Jesionowe drzewko dla kota - recenzja
Długo poszukiwałam nowego drapaka dla Fryzi, gdy zbliżała się przeprowadzka do naszego pełnoprawnego domu. Do salonu w stylu skandynawskim idealnie pasowałoby coś naturalnego, ale na rynku wcale nie było zbyt dużego wyboru, zawsze czegoś mi brakowało. Z pomocą przyszła mi rodzinna marka ręcznie wykonująca drapaki z drewna! Pojawili się niespodziewanie, jakby czytali w moich myślach :). Szybko nawiązaliśmy współpracę i pod nasz dach przyjechał nowy, wysoki drapak dla kota. Jeśli jesteście ciekawi, jak się sprawdza, zapraszam Was do lektury!
O marce
Markę wykonującą zaprezentowany w tej recenzji drapak można znaleźć na Facebook’u oraz na Instagramie. Pojawiła się dość niedawno, ale bardzo prężnie się rozwija i na profilach można podziwiać coraz to nowsze modele drapaków o różnych rozmiarach. W ofercie widziałam nawet kocią porodówkę, także na jednym rodzaju produktów się nie kończy.
Drzewko dla kota – pierwsze wrażenia
Po rozpakowaniu przesyłki moim oczom ukazał się duży, wykonany z jesionu drapak wraz z białą, wiklinową budką i szarymi poduchami wypchanymi słomą. Kolorystycznie wszystko ładnie ze sobą współgrało i patrzyło się z przyjemnością. Na myśl przyszło mi słowo „design”, bo kocie drzewko okazało się być naprawdę ładne, smukłe, wcale nie toporne, mimo, że zajmowało sporo miejsca.
- jest całkiem wysokie (ok. 153 cm)
- ma ciężką, grubą podstawę
- ma zabawkę przytwierdzoną na elastycznej lince
- ma gruby sznur przyczepiony do najniższej półki
- jest owinięte sznurem do drapania w kilku miejscach
- ma na półkach rzepy, do których przyczepia się wspomniane poduchy.
Fryzia – odważna Testerka!
Moja kotka okazała się być jak zwykle nieustraszona. Wskoczyła na drzewko niemal od razu, gdy tylko ustawiliśmy je w odpowiednim miejscu (tu przyznam, że potrzebowałam do tego pomocy drugiej pary rąk, bo jednak trochę waży ;)).
Kotka obwąchała produkt ze wszystkich stron, drapnęła kilka razy każdy sznur, po czym usadowiła się na miękkiej poduszce. Jej reakcję na pojawienie się drzewka możecie zresztą obejrzeć na moim Instagramie:
Produkt był więc nowy, ale kot potraktował go zupełnie tak, jakby znał go od lat. Nie potrzebował żadnej zachęty. Już drugiego dnia spędził na nim wiele godzin, smacznie chrapiąc na jednej z półek.
A gdy się przeprowadziliśmy, drzewko idealnie wpasowało się w wystrój naszego salonu! Nie rzuca się w oczy, bo nie ma jaskrawych kolorów, ale jednocześnie, gdy już się na nie spojrzy, myśli się o nim bardziej jak o meblu. Elemencie, którego wcale nie trzeba chować. Pięknie eksponuje się przy naszej najdłuższej ścianie, tuż przy drzwiach tarasowych – kotka może więc podziwiać z góry nie tylko to, co dzieje się w domu, ale też w ogródku :).
Jeśli chodzi o wytrzymałość, drzewko wydaje się być dobrze zabezpieczone i myślę, że starczy nam na bardzo długo. Jest też bezpieczne – zostało starannie wygładzone, tak, by nigdzie nie wystawała żadna zadra.
Odnośnie stabilności – tu dodałabym jakąś podporę pod najwyższą półkę. Rasowe koty są dość duże i po wskoczeniu na nią Fryzia przez chwilę stoi niepewnie, ponieważ półka nieco drży. Nie kiwa się oczywiście na boki, o nie! Jednak kwestię stabilności trochę bym tutaj poprawiła :).
Kotce bardzo spodobała się też pluszowa zabawka wisząca na elastycznej lince. Bardzo często paca ją łapką, podgryza i widać, że ma z niej frajdę!
Myślę, że Fryzia potrzebuje nieco czasu na zauważenie grubej liny wiszącej najniżej – jeszcze jej nie rozgryzła, ale to dlatego, że większość czasu spędza na wyższych poziomach ;).
Bardzo podoba nam się też budka – z tych samych powodów. Obydwie lubimy wiklinę i wszystko, co wygląda przytulnie! W dodatku te urocze uszy! Taki szczegół, a cieszy.
Wiem, że niecałe dwa miesiące testowania takiego produktu to niedużo, dlatego obiecuję wszystkim Czytelnikom, że wrócę tu z aktualizacją po upływie roku :). Wtedy będę mogła lepiej ocenić wytrzymałość kociego drzewka.
Na ten moment mogę powiedzieć, że zostało bardzo solidnie wykonane i jest warte swojej ceny (każdy drapak jest wyceniany indywidualnie). Wygląda bardzo naturalnie i w zasadzie jest naturalne. Jesion to jasne drewno o bardzo wyraźnym rysunku słojów. Czyli to, co lubię :). Poduchy mają naturalne wypełnienie, a ciemnobeżowe sznury oplecione wokół słupków nie siepią się i nie pokrywają znacznej powierzchni, dzięki czemu wchodzi się w posiadanie naprawdę estetycznego, wręcz designerskiego, kociego mebla.
Jeśli o mnie chodzi, jestem jak najbardziej na tak! Jak już pisałam, marka pojawiła się w idealnym momencie i spełniła moje oczekiwania!
Myślę, że oczekiwania Fryzi również zostały spełnione ;). Kotka bardzo chętnie leży sobie na drapaku i obserwuje otoczenie, a w porach większej aktywności intensywnie drapie sznury, co jakiś czas zerkając, czy aby na pewno wszyscy widzą jej popisowe ruchy!
Zaobserwowałam, że najchętniej przebywa na tej nieco niższej półce. Może właśnie dlatego, że jest stabilniejsza, no i przede wszystkim znajduje się bliżej okna – kociej telewizji.
Serdecznie dziękujemy za świetny koci produkt i szczerze go polecamy!
Jaki był koszt wykonania?
OdpowiedzUsuńKażde drzewko jest wykonywane na zamówienie i dopasowywane do potrzeb klienta, a co za tym idzie, jest wyceniane indywidualnie - trzeba się już skontaktować z firmą :).
Usuń