Żwirek dla kota od Animalife

Musimy się Wam do czegoś z Fryzią przyznać: Jeszcze nigdy nie testowałyśmy żadnych żwirków! Nie wiem jak to się stało, korzystamy wyłącznie z naturalnych żwirków i nie było okazji, ale… z pomocą przyszła nam polska firma Animalife i jej innowacyjny produkt!

Animalife i żwirek dość wyjątkowy

Zespół Animalife aż przez trzy lata prowadził badania nad ściółkami oraz żwirkami dla zwierząt domowych. Firma stawia na ekologię. Wszystkie produkty są wytwarzane w Polsce z surowców pozyskiwanych lokalnie, a opakowania, tak jak same ściółki, są kompostowalne. Na stronie głównej Animalife można nawet odnaleźć certyfikat potwierdzający tę kompostowalność!

Dlaczego ten żwirek dla kotów jest tak innowacyjny?

To pierwsza na świecie ściółka z dobroczynnymi probiotykami – kulturami żywych bakterii, wywierających korzystny wpływ na zdrowie nie tylko zwierzęcia, ale też ludzi. Jakim cudem? A no takim, że te pożyteczne mikroorganizmy chociażby hamują rozwój chorobotwórczych bakterii i zapobiegają zakażeniom. W kuwecie niwelują też nieprzyjemne zapachy.

Co jeszcze można powiedzieć o tym żwirku?

• jest w 100% naturalny
• składa się w 100% z włókien roślinnych pochodzących z łusek owsa
• jest w 100% biodegradowalny
• jego chłonność wynosi nawet 400%.

Pierwsze wrażenie

Otwieramy z Fryzią ładny woreczek o pojemności 9l i zaglądamy do środka. Widzimy żwirek w formie pelletu, ale bardzo drobnego, co jest miłym zaskoczeniem – delikatność dla kocich łapek to jedna z najważniejszych cech przy wyborze żwirku.

Od razu dociera też do mnie fantastyczny zapach słomy. Pachnie tak… świeżo! Dokładnie, jak głosi napis na opakowaniu :). Do tej pory nie było u nas żadnego żwirku zapachowego, więc doświadczyłam czegoś nowego. Fryzia również – i bardzo jej się to spodobało. Węszyła z zaintrygowaniem, kilkukrotnie wkładała łepek do opakowania, sprawiając wrażenie niecierpliwego dziecka czekającego na zabawkę.

Na opakowaniu jest również napisane, że zapach słomy jest wyczuwalny do 21 dni i powiem Wam, że to prawda. Zapach słomy cieszył nas też dlatego, że był naturalny dla kota, nie na siłę wymyślony pod gust człowieka. Bardzo doceniam coś takiego!

Jeśli chodzi o kolor – też jest bardzo naturalny, taki subtelny :).

Testy, testy!

Jak wiadomo, żwirku od razu lepiej kotu w pełni nie zmieniać – nawet, jeśli rodzaj nowego żwirku jest prawie taki sam. Nie testowałabym zresztą innych żwirków i zawsze kupowaliśmy drobny kruszon z włókien drewnianych. Pellet od Animalife jest stworzony z łusek owsa. Choć też roślinny, a w tym konkretnym przypadku również drobny i miękki, był dla Fryzi nowością. Głównie z powodu postaci (pellet, nie kruszon). Dlatego też testy trwały długo, bo w miarę możliwości starałam się wprowadzać go stopniowo. 

Szybko się jednak okazało, że kotce bardzo się żwirek spodobał i korzystała z kuwety bez najmniejszego zawahania :). A ja i mój nos cieszyliśmy się w duchu, bo przykre zapachy nie były wyczuwalne (wiadomo, czasami zdarzały się wyjątki przy tzw. „dwójce” ;)), a w dodatku ta słoma… wybaczcie, że tak o niej piszę, ale to będzie chyba mój ulubiony zapach żwirku!

Żwirek od Animalife okazuje się być wydajny, ponieważ nasze 9-litrowe opakowanie jeszcze stoi, nie do końca opróżnione, a żwirku w kuwecie starcza na długo (choć oczywiście po upływie pewnego czasu należy pamiętać o regularnym opróżnianiu całej kuwety i czyszczeniu jej).

A co wtedy z pozostałościami żwirku? I na to mamy odpowiedź :). Z tyłu opakowania słusznie zauważono, że żwirek jest doskonałym nawozem organicznym.

Zauważyłam też, że żwirek praktycznie w ogóle nie roznosi się po domu, co akurat dla mnie nie jest cechą najważniejszą, ale jestem świadoma, że dla wielu kocich opiekunów owszem.

Nie odnotowałam jakiegoś większego pylenia, mam dość odporny nos na takie rzeczy, ale żwirek nie sprawiał problemów przy wybieraniu nieczystości. Jeśli już, to trochę pyłu osiadło na ściankach kuwety po wsypaniu, ale czy wpływa to na moją ocenę żwirku? Niezbyt, tym bardziej, że jak stawia się na naturalne rozwiązania, to trzeba się z pewnymi rzeczami liczyć :).

Za to jedną z ważniejszych dla mnie cech jest jeszcze fakt, że ten żwirek się zbryla! Byłam miło zaskoczona, bo codzienne sprzątanie staje się dzięki temu łatwiejsze.

Cena żwirku również cieszy! Na stronie Animalife za 29,90zł można kupić aż 14 litrów :).

Nie powiem Wam niestety, jakie są jeszcze wersje zapachowe, bo raz widziałam słomiane, a jeszcze innym razem lawendowe. Na stronie internetowej brakuje mi trochę opcji wyboru po wejściu w "kocią" zakładkę, ale może niedługo się pojawi ;).

My jesteśmy zadowoleni z wysłanej nam świeżej słomy!

Ostateczny wynik testów

Żwirek od Animalife to zaskakujący produkt - w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Jest wydajny, nie roznosi się po domu, a przede wszystkim jest w pełni naturalny. Szczerze polecamy ten ekologiczny, polski żwirek! Oceniam go bardzo pozytywnie, daję też duży plus za oryginalny pomysł z probiotykami :).

Za możliwość przetestowania produktu serdecznie dziękuję firmie Animalife.