Test przysmaków My Little Friandise ®

Lubimy z Fryzią naturalne przysmaki, a Wy? :) Takie są właśnie filety od firmy Portica, które pierwszy raz zobaczyłam na Dog Day & Cat Day zimą 2019 roku. Gdy odkryłam, (spoiler) jak fajny jest to produkt, nawiązałam współpracę z firmą i wysłano nam kolejne smaki do przetestowania!

Kilka słów o firmie i linii przysmaków

Portica to polska firma działająca od 1995 roku. Jej specjalnością są produkty nie tylko dla ludzi, ale też dla zwierząt, a dodatkowo wszystkie posiadają certyfikaty oraz rejestracje zgodne z obowiązującym prawem. Ważnym jest również, że firma bierze pod uwagę ekologię, stosuje naturalne rozwiązania i edukuje (szczególnie w temacie kleszczy i chorób odkleszczowych).

Smakołyki My Little Friandise to pochodzące od francuskiego dystrybutora, w 100% naturalne, krojone ręcznie, świeże filety. Bez żadnych barwników i konserwantów. Można je podawać w formie nagrody, przekąski, albo po prostu jako dodatek do karmy.

Sprawdźmy skład!

Do przetestowania dostałyśmy aż 4 smaki: kurczak na parze, kurczak z rybą wędzoną, makrela grillowana oraz tuńczyk z wędzoną rybą.

Przedstawię składy dwóch saszetek 30g.

Tuńczyk z wędzoną rybą (ciemnoróżowa)

Skład: filet z tuńczyka bez ości 96,77%, płatki wędzonego tuńczyka 0,32%, ekstrakt z tuńczyka 0,32%.

Analiza: białko 29,24%, tłuszcze brutto 1,39% (w tym Omega 3 – 0,22%, Omega 6 - 0,08%), błonnik 0,06%, popiół brutto 1,70%, wilgotność 67,52%.

Wartość kaloryczna 129,5 Kcal/100g.

Makrela grillowana (jasnoróżowa)

Skład: makrela bez ości 100%.

Analiza: proteiny 26,57%, tłuszcze 11,86% (w tym Omega 3 – 3,44%, Omega 6 - 0,45%), błonnik 0,15%, popiół 1,44%, wilgotność 60,08%.

Wartość kaloryczna: 213 Kcal/100g.

Po składach widać, że są naturalne. Makrela bez ości 100%! Tylko tyle i aż tyle ;). 

Są ważne dla kociego organizmu kwasy Omega-3 oraz Omega-6, bo ryby są ich naturalnym źródłem. Jeśli chodzi o kalorie, makrela jest bardziej tłustą rybą, więc nic mnie tu nie dziwi.

Filety są faktycznie świeże - należy je spożyć w dzień po otwarciu. Podajemy je w temperaturze pokojowej (nie odgrzewamy), lekko rozdrobnione widelcem, jeśli kot tego potrzebuje. 

Tak wygląda wnętrze ciemnoróżowej saszetki - filet z tuńczyka.

Muszę przyznać z punktu widzenia człowieka, że… przysmaki te wyglądają i pachną bardzo apetycznie ;). Zgrabne kawałeczki ryby bez problemu wysuwały się z saszetki prosto na kocią miskę. W niektórych saszetkach (jak w ciemnoróżowej) znajdował się jeszcze rzadki sosik, co było miłym zaskoczeniem. 

Uważam, że przysmaki te świetnie sprawdzą się również przy przestawianiu kota na nową karmę – szczególnie pomocne mogą być dla tych opornych mruczków, które np. uzależniły się od jedzenia karmy suchej i chcielibyśmy przestawić je na dobrej jakości mokrą.

Nie żeby to było coś bardzo istotnego, ale opakowania również przyciągają wzrok. Są bardzo ładne, o żywym kolorze – to dlatego wypatrzyłam je kiedyś na targach zoologicznych!

Smakołyki oceniam bardzo pozytywnie i, choć nie są tanie, czuję, że je zakupię :).

Jeśli nie domyśliliście się jeszcze, dlaczego przedstawiłam składy akurat tych dwóch saszetek, to już mówię: one najbardziej Fryzi smakowały ;). Oczywiście cała reszta również, ale przy tych? Aż uszy jej się trzęsły i wcale nie musiałam rozdrabniać niczego widelcem. Ba, jak kręciłam filmik z testowania ciemnoróżowej saszetki, prawie porwała cały filecik z miski i tyle bym ją widziała… . Kotka jest zachwycona i czeka na więcej. Nie żartuję! Gdy już zjadła jeden przysmak, oglądała się na mnie, jakby sprawdzała, czy nie chowam gdzieś jeszcze jednego.

No niestety Fryziu, tak często nie można, trzeba liczyć kalorie ;).

Nie oddam! Moje!!

A poniżej zamieszczam filmik z testów błękitnej saszetki o smaku kurczaka z rybą wędzoną.

Wyświetl ten post na Instagramie.

Post udostępniony przez Kot Warszawski (@kotwarszawski) Gru 9, 2019 o 2:59 PST

Serdecznie dziękuję firmie Portica za możliwość przetestowania przysmaków!