Co jest, kocie? - recenzja


Małgorzata Biegańska-Hendryk „Co jest, kocie?”


Małgorzata Biegańska-Hendryk jest znaną kocią behawiorystką, technikiem weterynarii i zoodietetyczką. Prowadzi bloga kocibehawioryzm.pl. Zamiłowanie do zwierząt i do wykonywanego zawodu sprawiły, że w 2018 roku założyła wraz z Olimpią Kłosińską Śląskie Centrum Behawioru i Żywienia CANIFELIS, w którym odbywają się kocio-psie szkolenia, kursy, konsultacje i porady.

Pewnie niewielu z Was wie, że Małgorzata Biegańska-Hendryk jest moim autorytetem :).

To właśnie ta osoba zainspirowała mnie (i wciąż inspiruje) do poważniejszych działań względem kociego behawioryzmu, od zagłębienia się w kocią literaturę, przez pilne szkolenie się i po rozpoczęcie pracy w tej dziedzinie.


Do tej pory Małgorzata Biegańska-Hendryk wydała dwie książki: „Co jest, kocie?” oraz „Stefan... czyli historia (z) przypadku”. Dziś omówię tą pierwszą, ale zdradzę Wam, że jestem również w posiadaniu drugiej ;).

Wreszcie przeczytałam całą książkę i jestem pod wrażeniem

A trwało to ponad pół roku nie dlatego, że lektura się dłużyła (w żadnym wypadku!), tylko dlatego, że bardzo przykładałam się do jej czytania. Mam taki swój zeszyt notatek behawioralnych i wiele z nich pochodzi właśnie z książki „Co jest, kocie?”. Potraktowałam ją więc jak podręcznik.

Zacznijmy od tego, że książka ta jest w zasadzie poradnikiem, ale nie takim zwykłym – wszystkie kocie sprawy zostały tu ukazane z pozycji behawiorystki (na okładce widnieje nawet stempel „podejście behawioralne”). Autorka przekazuje czytelnikom ogrom rzetelnej wiedzy, popartej badaniami naukowymi i własnym, wieloletnim doświadczeniem.

W tym poradniku można znaleźć odpowiedzi chyba na większość pytań

O ile nie na wszystkie :). Szczerze? Nie przychodzi mi do głowy nic, o co można by wzbogacić te 232 strony. Tu… jest… mnóstwo… informacji. Jeszcze nie miałam w rękach drugiego, tak starannie napisanego poradnika jak ten – znajdziemy w nim nie tylko teorię, ale również praktyczne przykłady z życia autorki (taka „case study”), ciekawostki, kluczowe wskazówki, a w dwóch ostatnich rozdziałach nawet zalecane działania w razie konkretnych problemów behawioralnych.

W zakończeniu widnieje zdanie, które bardzo często sama powtarzam:

Każdy kot jest inny – niby truizm, a rzecz bardzo istotna.

W kocim behawioryzmie (i w wielu innych kocich sprawach) nie można działać schematycznie i np. posługiwać się ciągle tylko jednym sposobem na rozwiązanie problemu, „bo zadziałał u poprzedniego pacjenta”. Tu trzeba mieć otwarty umysł i szukać nowych rozwiązań, dostosowanych do konkretnego kota, który przecież jest inny niż ten, dla którego terapię układaliśmy ostatnio.

Podoba mi się również, że autorka podkreśla, iż koty niepełnosprawne to nie koniec świata i można z takimi kotami przeżyć równie długie lata, co z innymi, jeśli otoczy się je prawidłową opieką.


Na końcu książki znajdziemy jeszcze obszerną bibliografię, w której znajduje się parę cennych kocich lektur, a także linki do przydatnych stron internetowych.

Byłam miło zaskoczona, gdy ujrzałam spis stron o diecie, o zdrowiu i pielęgnacji, o kastracji (tu znalazła się koteria.org.pl :)), czy o szkoleniu kotów przy pomocy klikera. W linkach widnieją także adresy prokocich fundacji i stowarzyszeń z całej Polski – świetna sprawa.

W tym poradniku jest mnóstwo wiedzy, ale przekazywanej lekkim językiem

Książka jest bardzo przystępna, czyta się ją przyjemnie, czasem nawet z uśmiechem na ustach - szczególnie, gdy autorka przytacza historie różnych kotów, albo sama się z siebie troszkę śmieje. To jest ważne. Sprawia, że czytelnik czuje się jak jej znajomy słuchający opowieści przy dobrej kawie. Utożsamia się z wypowiedziami, myśli sobie „też tak robię”.

Miałam taki moment, w którym podczas czytania historii głuchej kotki Kiwi, pomyślałam sobie: „Matko, życie z takim kotem wygląda pewnie zupełnie inaczej, trzeba stosować sygnały wizualne. Choć i tak pewnie bym się zapominała i ją wołała, a potem się dziwiła, że nie przychodzi”.

Dokładnie kilka sekund później przeczytałam, że autorka łapała się na tym samym.
Lubię szczere teksty, w których nie ma przesadnego sztywniactwa.

Zżyłam się z tą książką

Może to kolejny powód, przez który nie chciałam skończyć jej czytać. A teraz?

Teraz czuję, że powinnam dbać o tę książkę, by mogło ją przeczytać jak najwięcej osób z mojej rodziny - jeśli tylko bardziej zainteresują się behawioryzmem kotów.

Dlaczego?
Bo to obecnie najlepszy na polskim rynku poradnik na temat kotów. Kropka :).



Brak komentarzy:

Każdy komentarz motywuje mnie do dalszego pisania, dziękuję ♥

Obsługiwane przez usługę Blogger.