Dog Day & Cat Day na Mińskiej 65

12:00 PM

Warszawa, Praga-Południe: Zoologiczny Market Handlowy - relacja



W marcu natknęłam się na pewne wydarzenie na Facebook’u, Zoologiczny Market Handlowy na Mińskiej 65, organizowany przez Rynek zoologiczny oraz Dog&Sport. Widząc, że składa się ono z dwóch dni poświęconych nie tylko psom, ale i kotom (Dog Day & Cat Day), od razu się zainteresowałam.

Od razu napiszę, że organizatorzy pomyśleli również o nas – właścicielach czworonogów – i już przy samym wejściu, zarówno na zewnątrz, jak i w środku budynku, można było zamówić coś z Food Truck’a. Miło. Nie było zbyt ciężko trafić na wydarzenie dzięki sporemu billboard’owi i przechodniom z psami kierującym się właśnie tam. A w środku…

Dog Day & Cat Day wydarzenie, targi zwierzęce, targi Mińska 65

Istny raj dla miłośników zwierząt i gadżetomaniaków. Mnóstwo stoisk z akcesoriami, karmami i smakołykami dla psów i kotów, z ubraniami dla nich oraz ich właścicieli i wiele, wiele innych. 
Pierwsze rzuciło mi się w oczy stoisko Schroniska Na Paluchu (choć stanowisko Dog&Sport tuż obok było równie pokaźne). Schronisko Na Paluchu zorganizowało quizy oraz zbiórkę pieniędzy, za które można było otrzymać kubek lub torbę na zakupy, ale to warsztaty w tworzeniu kocich zabawek okazały się najatrakcyjniejsze. Rezolutne panie zachęciły nas do zrobienia dwóch zabawek dla naszej kotki, która została w domu. Nie sądziłam, że zrobienie wędki dla kota jest tak proste! Szczerze mówiąc, od dziś chyba sama będę je robić, zamiast kupować w sklepie. Wyszły nam ładne i zgrabne, a sam proces nie zajął nawet pięciu minut. 
Za datek dla schroniska otrzymaliśmy dwie czarne, wytrzymałe torby z nadrukiem schroniska. Jedna bardzo przydała się do przechowywania zakupów, które zrobiłam na tym wydarzeniu. Przy stoisku nie zabrakło też przydatnych ulotek informacyjnych o wolontariacie, adopcjach oraz wielkich plakatów przedstawiających schroniskowych „weteranów”, czyli psy w podeszłym wieku, które nadal czekają na ciepły, kochający dom. Może ich odwiedzicie? :)



Pirat (po lewej) w schronisku od 2007 roku – „Większość tego czasu spędził zamknięty w boksie. Bardzo nieufny, nie lubi dotykania przez człowieka. Na pewno nie będzie przytulanką. Adopcja Pirata, to akt podarowania domu na starość, ale też przyjemność bo po swojemu cieszy się na widok opiekuna i bardzo ładnie okazuje przywiązanie”.
Cappy (po prawej) w schronisku od 2007 roku – „Miał kiedyś dom. Jest psem spokojnym, nauczonym życia z człowiekiem. Przed spacerem grzecznie siada czekając na zapięcie smyczy. Jest wielką podporą dla swojej wieloletniej koleżanki z boksu”. O duecie Cappy’ego i Mariki więcej dowiecie się na Facebook’owej stronie Schroniska na Paluchu.


Idziemy dalej i odkrywamy, że zawitała tu również Fundacja Jokot, chyba jedna z bardziej popularnych w Warszawie, działająca formalnie od 7 lat. A działania te obejmują sterylizację kotów wolnożyjących w Warszawie, pomoc zagubionym kotom domowym oraz leczenie i wyadoptowywanie kotów bezdomnych. Stoisko było obsługiwane przez dwie bardzo sympatyczne panie, a zakupiłam tam zawieszkę do kluczy i zabawkę (kolejną) dla naszej koteczki. Przy jej tempie skutecznego chowania wszelkich piłeczek/myszek zakup następnych bywa konieczny… . A nie jest to drogi interes, w dodatku cieszyłam się, że mogłam jakoś pomóc. 

Zachęcam do przekazania darowizny tej fundacji, poświęcenie właścicieli Jokota jest naprawdę godne podziwu! Możecie również przekazać im 1% podatku :)


A wracając do Targów... :)
Na teren budynku można było wejść z psami i zrobić sobie z nimi profesjonalne zdjęcie, umieszczane później na Facebook’owej stronie Dog&Sport. Niestety, nie mamy psa i nie skorzystaliśmy z tej oferty. Dzieci mogły zaś pomalować charytatywne pisanki. Całe wydarzenie bardzo mi się podobało, jednak trochę zabrakło mi stoisk poświęconych tylko kotom. Może na przykład z książkami o nich? Miał to być Cat Day, a większość nadal dotyczyła psów. Miło byłoby też móc usiąść przy jakimś stoliku i napić się kawy w przerwie od zwiedzania (i poczytać wtedy świeżo zakupiony magazyn lub książkę). To tylko moje osobiste odczucia :).
Wychodząc, sfotografowałam jeszcze obroże (i to nie byle jakie, bo zaprojektowane przez znane osoby w celach charytatywnych!). 


Brak komentarzy:

Każdy komentarz motywuje mnie do dalszego pisania, dziękuję ♥

Obsługiwane przez usługę Blogger.