Hygge po polsku - recenzja


Iza Wojnowska „Hygge po polsku”


Iza Wojnowska jest dziennikarką, aktorką, lektorką, tłumaczką… . Jest też autorką jednej, niby niepozornej, lecz wspaniałej książki. Wybaczcie mi ten spoiler ;).


Hygge po polsku recenzja, recenzja hygge

Samym hygge zainteresowałam się już podczas tłumaczenia artykułu na temat zagranicznej książki pt. Hygge. Duńska sztuka szczęścia. Pamiętam, że bardzo mnie ten tekst zaintrygował i dość szybko udałam się do najbliższej księgarni w celu zagłębienia się w temat. Duńska książka leżała wtedy już na pierwszych półkach, pośród bestsellerów. To właśnie ona zainspirowała Izę Wojnowską do spotkania się z jej autorką, Marie Tourell Søderberg, co z kolei zaowocowało własną pracą na temat odczuwania hygge w Polsce. Właśnie tą książkę zakupiłam jako pierwszą. Zadaje ważne pytanie:

Czy Polacy potrafią hyggować? Cóż, okazuje się, że robimy to od wieków :).

Hygge po polsku to książka zaliczana do literatury faktu i poradników. Składa się z 224 stron. Ukazała się w księgarniach za sprawą wydawnictwa Insignis w  listopadzie 2017 roku - i nadal jest na topie. 

Bo hygge jest na topie.

Albo inaczej: Bo szczęście jest na topie!

Zmęczeni codzienną pracą, wszechobecnym pośpiechem, niedającymi spokoju obowiązkami, wciąż poszukujemy sposobu na odczuwanie szczęścia, na zrelaksowanie się. Choć na chwilę, na kilka sekund.

Hygge po polsku recenzja, hygge opinie

Okazuje się, że tak naprawdę nie trzeba wiele, by zrealizować to pragnienie.

Iza Wojnowska postąpiła wspaniale, uświadamiając nas, że radość można spotkać na każdym kroku. Przy zwyczajnej czynności, na przykład przy gotowaniu obiadu w towarzystwie własnych, roześmianych dzieci. Przy podróżowaniu, przy czytaniu książek, przy słuchaniu ulubionej muzyki i przy oglądaniu starych zdjęć.

Wyobraźcie sobie zimę (teraz wystarczy, że spojrzycie za okno), ale taką prawdziwą zimę. Biały, puszysty śnieg za oknem otulił większość drzew. Teraz pomyślcie, że siedzicie w swoim ciepłym domu, pod przytulnym kocem, z ulubioną herbatą/kawą w dłoniach i rozmruczanym kotem na kolanach lub psem u stóp. A gdzieś w tle migocze niewielki ogień pięknie pachnącej świecy. Jak się poczuliście, czytając to? Zrobiło Wam się milej? Bo to jest właśnie hygge :). Odnajdywanie przyjemności w otaczającym nas środowisku, w trwających właśnie czynnościach, w różnych sytuacjach. 

A dodatkowo, Hygge po polsku to nie tylko kubki w sweterkach, świece i przytulność własnych czterech ścian. Tutaj znajdziecie inspirujące (czasem nawet poruszające) opowieści ludzi z całej Polski, z którymi spotkała się autorka. Opisują oni swoje własne hygge, czyli to, co daje im prawdziwą radość. Dla niektórych jest to stolarka, dla innych spędzanie czasu w ogrodzie, jeszcze inni cieszą się z tego co tu i teraz, byle razem z bliskimi.

Iza Wojnowska wspomina również o spontaniczności, która też znacznie przyczynia się do poprawy naszego nastroju. Pisząc o tym, definiuje sposób odczuwania hygge:
Spontaniczności nie da się zaplanować, tak jak nie można oczekiwać od danej chwili lub od otaczających nas osób, że pojawi się hygge. Sekret hygge tkwi w tym, co wydarza się poza nami, nieoczekiwanie i naturalnie. Ono może trwać jedną chwilę albo cały dzień – ale przychodzi i odchodzi, kiedy chce. 
Ponadto, autorka napomyka również o kotach ;). Uważa, że koty są prawdziwymi mistrzami hyggowania. Jako, że czworonogi te przepadają raczej za spokojem, najbezpieczniej czują się albo pod kanapą, albo na ulubionym legowisku, albo na najwyższej półce, z której mogą wszystko i wszystkich obserwować. A według tej książki „spokój, schronienie i bezpieczeństwo, a co za tym idzie – zaufanie, to również charakterystyczne atrybuty hygge".

Psy też potrafią hyggować! W zupełnie inny sposób, lecz przecież nieważne, jak hygge do nas trafi – podczas leżenia pod przytulnym kocem, czy energicznego biegania po pachnącym lesie – nadal jest to hygge! Pies nabiega się za rzucaną mu zabawką, wyszaleje, pozna nowe zapachy, zabrudzi się, po czym… będzie szczęśliwszy niż kiedykolwiek. Nie będzie zwracał uwagi na to, jak wygląda. Radość i bliskość właściciela jest dla niego w danej chwili najważniejsza.

Moglibyśmy częściej uczyć się życia od zwierząt. 

I od dzieci. One również są mistrzami praktykowania hygge.
Dlaczego? Bo często cieszą się bez powodu i niczym zbytnio się nie przejmują.

źródło: Pexels, Michael Morse
Pod koniec książki spostrzegłam, że Iza Wojnowska ma podobne do mojego zdanie na temat gór. 
Górska natura rządzi się swoimi prawami, jest nieobliczalna, potrafi oczarować nas swoim pięknem, ale i przejąć strachem.
Mnie też oczarowały polskie góry. Jest w nich coś, co sprawia, że czuję się naprawdę dobrze, gdy je podziwiam. Mam wrażenie, że choćbym zrobiła im milion zdjęć, to i tak nie oddadzą one prawdziwego piękna oraz nastroju towarzyszącemu obserwacji tego cudu natury.

źródło: Pexels, Simon Migaj 
Książkę Hygge po polsku polecam każdemu, bez wyjątku. 
Choć ludziom nieco wrażliwszym (jak ja) pewnie bardziej przypadnie ona do gustu. Jest napisana płynnie, bardzo przyjemnym językiem, a dobór słów sprawia, że nawet czytając możemy się już zrelaksować, uśmiechnąć :). Książka jest wzbogacona o mnóstwo pięknych zdjęć, wszystko w niej jest bardzo przejrzyste, litery nie są „ściśnięte” i nie zajmują całych kartek.

Zamierzam wracać czasem do tej pozycji, by przypomnieć sobie, dlaczego warto zwolnić, cieszyć się chwilą. Totalnie zaraziłam się tym całym hygge. Pomogło mi w ustanowieniu zdrowszego trybu życia, w mniejszym przejmowaniu się i po prostu w znajdowaniu powodów do radości.

Myślę, że praktykowanie hygge nie mogłoby nikomu zaszkodzić, bo rzecz w tym, że to po prostu synonim szczęścia. Jeśli już coś ma się zmienić, to długość naszego życia ;). Bo człowiek szczęśliwy żyje lepiej i dłużej.


Hygge po polsku recenzja, hygge po polsku opinie


Polecam z całego serca!



! Zdjęcia niepodpisane należą do mnie i zabraniam kopiowania ich bez mojej wiedzy i zgody.

13 komentarzy:

  1. kochana! fantastyczny wpis <3 Ja jestem właśnie na etapie wybierania pozycji o hygge do przeczytania. Ale po Twoim poście już wiem! :) Pozdrawiam Cię serdecznie :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci <3 Bardzo się cieszę, że pomogłam! Pozdrawiam :**

      Usuń
  2. Muszę w końcu kupić tą książkę!

    OdpowiedzUsuń
  3. mnie jakoś taka pozycja nie korci:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy lubi co innego, choć powiem szczerze, że ja kiedyś też nie czytałam książek tego typu, ale... ta zupełnie odmieniła stan rzeczy ;).

      Usuń
  4. Świetna recenzja, myślę, że zdecyduję się zapoznać z tą książką :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Super :) Zapraszam do siebie :P Dopiero zaczynam ale mam nadzieje, że Ci się spodoba :)
    https://naprawdenienazarty.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odwiedziłam, fajna strona dla mam (nie tylko obecnych, ale i przyszłych) :).
      Będę zaglądać.
      Życzę powodzenia w dalszym blogowaniu! :))

      Usuń
  6. Pierwszy raz słyszę o tej książce. Ale nie będę ukrywać spodobała mi się. Pozdrawiam serdecznie ☺

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci się spodobała i naprawdę ją polecam :). Do poczytania przy kawie/herbacie, na spokojnie. Pozdrawiam :)

      Usuń
  7. Świetny wpis. Aż wstyd się przyznać, że sama nie złapałam jeszcze po tą książkę, koniecznie muszę to niedługo nadrobić, ponieważ wiele świetnych opinii o niej słyszałam. ☺️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To łap prędko, bo naprawdę warto ;). Ja wręcz przeciwnie, w większości spotykałam się ze średnią opinią, ale nie zamierzałam się nią sugerować. I słusznie zrobiłam.

      Usuń

Każdy komentarz motywuje mnie do dalszego pisania, dziękuję ♥

Obsługiwane przez usługę Blogger.