Zwierzyniec i Roztoczański Park Narodowy
Jedną z naszych pierwszych wycieczek we dwoje był trzydniowy wyjazd na tereny polskiej Lubelszczyzny. Pociągiem pojechałam z narzeczonym do Lublina, a tam przesiedliśmy się do kolejnego i wysiedliśmy w Zamościu, gdzie znajdowała się nasza „baza wypadowa”. Na pewno jeszcze tam wrócimy, więc miasta te opiszę kiedy indziej, dziś natomiast chciałabym przedstawić Wam bardzo malownicze miejsce – Zwierzyniec.
Jest to turystyczno-wypoczynkowe, otoczone zewsząd lasami miasteczko w województwie lubelskim, w powiecie zamojskim. Leży nad rzeką Wieprz, tuż przy Roztoczańskim Parku Narodowym. W styczniu 2017 roku Zwierzyniec liczył 3245 mieszkańców.
Gdy do niego przyjechaliśmy, był dopiero maj 2016 roku.
Zwierzyniec zachwycił mnie swoją sielankową atmosferą, spokojem i ciszą. Po chodnikach przechadzali się turyści, ale nie było tłumów, co bardzo mi odpowiadało. Po drewnianym deptaku przy jeziorze spacerkiem szli sobie starsi państwo, trzymając się pod ręce, a my w podobnym tempie mijaliśmy drewniane stoiska z pamiątkami i zatrzymaliśmy się przy barierce, by przyjrzeć się niewielkiemu kościółkowi „na wyspie”, pośrodku jeziorka. Później dowiedziałam się, że był to kościół Św. Jana Nepomucena o ciekawej, barokowej fasadzie.
Kościół na wodzie w Zwierzyńcu (By Centymetr – Praca własna, CC BY-SA 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=17409208): |
Na obiad zatrzymaliśmy się w równie urokliwej Karczmie Młyn o drewnianym wnętrzu, gdzie skosztowałam wybornej dziczyzny z żurawiną i mogłam podziwiać jezioro przez okno. W tej chwili, zimą, prawdopodobnie wygląda to tak, jak na zdjęciu ze strony karczmy.
Karczma Młyn w Zwierzyńcu. Źródło: http://www.karczma-mlyn.pl |
Jednak główny cel naszej podróży dopiero czekał. Przeszliśmy się dookoła jeziorka i minęliśmy kolejną atrakcję, którą był zabytkowy Browar, założony w ramach Ordynacji Zamojskiej przez Stanisława Kostkę Zamoyskiego na początku XIX wieku. W latach 1939-1944 browar znajdował się pod zarządem niemieckim, lecz po II wojnie światowej został na powrót znacjonalizowany. Cały kompleks Browaru składa się z dwóch części, pomiędzy którymi ciągnie się ulica Browarna. Zabytkowy budynek główny w kształcie podkowy to tzw. stary browar. Mieści się w nim m.in. dawna fermentownia z otwartymi kadziami oraz stara warzelnia. Nowy browar to obiekty przemysłowe wzniesione podczas modernizacji, w latach 60-80 XX wieku. Podobno od 2000 roku latem, przed Browarem, odbywa się impreza plenerowa, będąca częścią Letniej Akademii Filmowej - festiwalu filmowego, który odbywa się w Zwierzyńcu.
Browar w Zwierzyńcu |
Dalej naszym oczom ukazał się Ośrodek Edukacyjno-Muzealny Roztoczańskiego Parku Narodowego, funkcjonujący od 1994 roku. Organizuje się w nim wystawy stałe i czasowe, zajęcia edukacyjne, konkursy i warsztaty. Znajduje się tu również biblioteka, w której znaleźć można 13,5 tys. pozycji na temat ochrony przyrody i regionu. Cały budynek jest nowy i ładnie zaprojektowany, a działka, na której się znajduje jest obszerna i panuje na niej porządek. Co ciekawe i poruszające, przy ośrodku posadzono dąb szypułkowy, który jest symbolem upamiętniającym prof. dr hab. Tadeusza Wilgata, cenionego specjalistę w zakresie ochrony środowiska, polskiego geografa, hydrografa, społecznika i autora licznych podręczników i prac naukowych.
Źródło: http://roztoczanskipn.pl |
W dodatku to właśnie przy tym ośrodku zaczyna się już kilka ścieżek Roztoczańskiego Parku Narodowego, do którego poszliśmy tuż po zakupieniu mapy i parasola w Punkcie Informacji Turystycznej (mówi się, że przezorny zawsze ubezpieczony).
Fot: Jacek Karczmarz/CC-BY-SA. Źródło: http://www.travelin.pl/top/6-najstarszych-parkow-w-polsce/roztoczanski-park-narodowy |
Nigdy wcześniej w swoim życiu nie odwiedziłam takiego parku i postanowiłam sobie w duchu, że zwiedzę każdy z nich. Nie w całości, ponieważ Parki Narodowe są naprawdę rozległe, ale w miarę możliwości chciałabym przejść jak najwięcej wydeptanych w nich ścieżek. Z takim zamysłem spacerowaliśmy główną, "Zwierzyńcową" ścieżką Roztoczańskiego Parku Narodowego, którego łączna powierzchnia wynosi 84,83 km². Został utworzony 10 maja 1974, a jego dyrekcja ma swoją siedzibę w zabytkowym Pałacu Plenipotenta w Zwierzyńcu.
Źródło: http://roztoczanskipn.pl |
Symbolem Roztoczańskiego Parku Narodowego jest konik polski i takie mieliśmy też nadzieję ujrzeć, po nasłuchaniu się o pięknych Stawach Echo, nad którymi podobno często się pojawiają. Faktycznie, po przyjściu nad wodę zobaczyliśmy konie, ale wielkości kropeczek, ponieważ znajdowały się po drugiej stronie stawu. Dalej teren był ogrodzony i nie było możliwości podejścia bliżej. Zrobiło mi się trochę przykro, ale pojęłam, że tak musiało być. Na terenie parku istnieje hodowla tych fantastycznych zwierząt, zainicjowana przez prof. dr hab. Mirosława Kownackiego, a konie mogą biegać tylko po specjalnym, wyznaczonym dla nich terenie, który ma obecnie powierzchnię 180 ha. Konie żyją tam bez ingerencji człowieka.
Usiedliśmy zatem na obalonym pniu drzewa na plaży i podziwialiśmy… małe kaczątka i nieustraszonego łabędzia, który popisywał się przed turystami. Oczywiście krajobrazy i sama flora parku również wzbudzały podziw, bo jest to najbardziej zalesiony Park Narodowy w Polsce (95,5% gruntów leśnych).
Można natknąć się tutaj na jodły, buki, jawory, lipy szerokolistne, świerki i cisy.
Drewniane, pasujące do okolicy kładki na skarpach umożliwiają podziwianie wszystkiego z wysoka, podobnie jak stabilna platforma widokowa.
Jeśli chodzi o zwierzęta, 325 gatunków żyjących w parku objętych jest ochroną gatunkową (250 ścisłą i 75 częściową). Nie spotkaliśmy więcej ssaków, natomiast dookoła słychać było liczne ptaki (w parku gniazduje na stałe aż 130 gatunków). Zalicza się do nich m.in. orlik krzykliwy, trzmielojad, kobuz, muchołówka białoszyja, muchołówka mała, głuszec, jarząbek, bocian czarny, dzięcioł białogrzbiety, dzięcioł zielonosiwy i pliszka górska.
Pod koniec rozśmieszył nas fakt, że choć wydawało nam się, że szliśmy cały czas prosto, to zrobiliśmy okrążenie i wyszliśmy z parku po drugiej stronie ulicy, na której zaczynaliśmy. No, ale tacy my już jesteśmy sprytni ;).
Zarówno w Roztoczańskim Parku Narodowym, jak i w Zwierzyńcu bardzo mi się podobało i nie wykluczam powrotu do tego czarującego, spokojnego miejsca. Miało w sobie „to coś”, czego będę szukać również w innych rejonach naszego kraju.
Wycieczka brzmi ciekawie i może sami się tam wybierzemy. Najbardziej szkoda mi, że nie widziałaś koników polskich. No ale chociaż kropeczki były ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że następnym razem uda ci się je zobaczyć!
Pozdrawiam,
Aldrazek
aldrazek.blogspot.com
Dziękuję <3. Jak najbardziej polecam się tam wybrać, oderwać od codziennego zgiełku. Ja po prostu wiem, że tam wrócę. Jeśli nie teraz, to nawet za kilka lat, ale muszę :).
UsuńPozdrawiam!
Roztoczański Park Narodowy jest niezwykły! Śmiem nawet sądzić, że to najlepsze miejsce do spędzenia upragnionych wakacji z dala od miejskiego chaosu i komunikacji.
OdpowiedzUsuńW Zwierzyńcu jeszcze nie byłam, jednakże myślę, że to tylko kwestia czasu :)
Pozdrawiam i zapraszam do mnie!
lublins.blogspot.com
Dokładnie, ja z kolei muszę chyba zwiedzić ten Park od jeszcze innej strony, przejść się innymi ścieżkami :). Również pozdrawiam!
UsuńWitać że te miejsca mają w sobie 'to cos' odwiedzając w porze letniej przyroda wraca do żywych przez co wszystko jest jeszcze piękniejsze! Chętnie wybrałabym się na taką wycieczkę! Pozdrawiam i sciskam!:)
OdpowiedzUsuńPolecam i zgadzam się, jest tutaj "to coś" czego często poszukuję podczas podróży po Polsce :). Pozdrawiam :*
UsuńAleż cudowne miejsce! Fantastyczny post, niezwykle inspirujący i zachęcający do wybrania się w te strony :) Jestem bardzo ciekawa Twoich kolejnych postów, dlatego dołączam do grona obserwujących :* Ogólnie bije od Ciebie niezwykła oryginalność i pasja, mam takie wrażenie :) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuń<3 Dziękuję Ci za te ciepłe słowa, nawet nie wiesz, jak pozytywnie na mnie wpłynęły! Uwielbiam takie komentarze, nie chodzi mi nawet o pochwały, ale o docenienie tego co robię i o szczerość, a nawet odrobinę wylewności :). Cieszę się więc podwójnie, że będziesz tu zaglądać. Również pozdrawiam :*
UsuńJakże piękne, zadbane i spokojne miasteczko! Z Twojego postu wynika, że Zwierzyniec znajduje się całkiem niedaleko mnie, a ja nigdy wcześniej w tym miejscu nie byłam. Ba! Ja nawet o nim nie słyszałam! Zamość, tak. Podobno piękne i malownicze miasto (też nie byłam...) Ileż ja mam punktów na mapie wokół siebie, do których koniecznie muszę się wybrać!
OdpowiedzUsuńA widzisz, czasem tak jest, że człowiek nie zauważy czegoś ciekawego w swojej okolicy ;). Ja ciągle takie miejsca odkrywam z kolei na mazowszu.
UsuńKochana cudowne widoki, widać że wyjazd się udał !
OdpowiedzUsuńPOZDRAWIAM SERDECZNIE,
MALWA :)
Tak, to jeden z fajniejszych wyjazdów :).
UsuńDziękuję Ci bardzo, również pozdrawiam :*
Nigdy tam nie byłam brzmi obiecująco.. Musze się kiedyś tam wybrać.
OdpowiedzUsuńPolecam ;)
UsuńZ chęcią kiedyś odwiedzę to miejsce jeżeli będę miała taką okazję :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com
No pewnie :) Też pozdrawiam :)
UsuńPiękne zdjęcia. Taki spokój, cisza. To co czasami brakuje człowiekowi. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńCoraz częściej człowiekowi brakuje właśnie tego spokoju, ciszy, odpoczynku od zgiełku. A takie miejsca tylko czekają, by nam to zaoferować :)
UsuńCiekawe miejsca :)
OdpowiedzUsuńjak tam cudownie i wspaniale... aż ten spokój ze zdjęć do mnie przemawia mówiąc żeby tak jechać:)
OdpowiedzUsuńTak, ten spokój jest świetny, mnie bardzo urzekło to miejsce :))
UsuńPrzepięknie tam! Marzę o wizycie w Roztoczańskim PN, jak na razie zadowalam się roztoczami w dywanie :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://tamczytam.blogspot.com
;DD Zawsze coś! A tak na serio, polecam :)
Usuńale klimat ❤
OdpowiedzUsuńmoze kiedys bede miec okazje tam byc
OdpowiedzUsuńByłam tam, jest przepięknie! Mi podobała się plaża w Zwierzyńcu :)
OdpowiedzUsuńNie byłam nigdy w Zwierzyńcu a jako dziecko mieszkałam bardzo blisko. Może teraz się uda ;)
OdpowiedzUsuń