Nie krzycz na kota
Krzycząc na kota, tylko pogorszysz sytuację
Czego się nauczyłam przez te ostatnie lata dokształcania w kociej dziedzinie? Że na kota krzyczeć nie wolno.
Krzyki, wrzaski, grożenie – to najgorszy pomysł na ukaranie kota.
![]() |
źródło: 42 North, Pexels |
Nie mówiąc już o tym, że kota w ogóle nie powinno się karać, ponieważ kot nie jest psem (choć na psa też bym nie krzyczała; kot nie reaguje na podniesiony ton tak, jak pies, nie poddaje się takiej samej tresurze) i w jego przypadku najważniejsze są pozytywne reakcje oraz skojarzenia. Zachęta do kontynuowania pożądanego działania.
Jeśli więc chcemy kota czegoś nauczyć, lepiej przyłapywać go na czynieniu dobrych zachowań i nagradzaniu ich, niż bezsensownie krzyczeć.
Krzyk nic nie da, jedynie pogorszy sytuację.
Bo kot tylko się zestresuje, ucieknie i przestanie nam ufać. Kot nie rozumie krzyku. Nie czyta nam w myślach, nie wie, co znaczy grożenie palcem, więc zwyczajnie nie wie, dlaczego jesteśmy wobec niego tacy agresywni. On nam zaufał, pokochał nas, a my nagle się na niego wydzieramy.
On to zapamięta. Dlatego z krzykiem i karaniem trzeba uważać. Bo kot może zacząć źle kojarzyć daną sytuację, ale w nie do końca pożądany sposób. Może zacząć kompletnie unikać danego miejsca, a potem nawet nas. Więź opiekuna z kotem może zostać zerwana. A chyba kochający właściciel by tego nie chciał.
Kot, który stracił zaufanie do człowieka, niczego się już nie nauczy przez bardzo długi czas.
Dlatego do aktywności, drapania drapaka zamiast mebli, jedzenia karmy itp. nie zmuszamy kota krzykiem. To najgorsze, co możemy zrobić.
Czego zatem używać?
Tego, co kota wyraźnie motywuje. Czyli zachęcamy go do czegoś poprzez pieszczoty, ulubiony rodzaj zabawy lub przysmaki (zróżnicowane, by podtrzymać kocią ciekawość). Jeśli kot drapie mebel – odciągnijmy czymś jego uwagę, ale nie krzyczmy, nie klaszczmy głośno w ręce. Bowiem zmysł słuchu kota jest niezwykle wyostrzony i wiele hałaśliwych dźwięków po prostu go stresuje. A kot żyjący w stresie to kot osłabiony, który może się nawet nabawić choroby.
W skrócie: Pożądane zachowanie kota należy nagradzać, a niepożądane (złe) najlepiej ignorować.
![]() |
Życie w zgodzie ze swoim zwierzęciem jest o wiele przyjemniejsze :) |
Jeśli chcecie lepiej zrozumieć koty lub po prostu poszerzyć swoją kocią wiedzę, zachęcam do lektury książek, np. Co jest, kocie? autorstwa Małgorzaty Biegańskiej-Hendryk (recenzja tu) lub Zaklinacz Kotów Claire Bessant, którą zrecenzowałam tu.
Świetny wpis. Ja niestety ile razy bym to powtarzała, reszta domowników nic sobie z tego nie robi. Żaden argument do nich nie przemawia no bo "jak to tak nie krzyczeć". Widzę zmianę zachowania kota i jestem naprawdę zaniepokojona. Ostatnio co chwilę do weterynarza, ale przechodzą tylko te objawy typowo chorobowe a widzę niestety problem w zachowaniu, jakby psychiki kota. Gdzie miałabym się z nim udać? :(
OdpowiedzUsuńNiedobrze. Kot żyjący w stresie (skoro na niego krzyczą) jest bardzo podatny na choroby, często może się to przerodzić w jeszcze groźniejszą sytuację. Może to im coś uzmysłowi? No i te częste wizyty u weterynarza powinny. Tak, kocia psychika jest bardzo delikatna. Z kotem jak z dzieckiem. Jeśli chcesz poszukać pomocy, skontaktuj się z jakimś kocim behawiorystą.
UsuńJeśli chcesz, możesz napisać do mnie, jak usłyszę więcej szczegółów i powodów krzyku na kota, będę w stanie więcej doradzić --> kotwarszawski@gmail.com
Walcz o dobro tego kota, dobrze, że Ty zwróciłaś na niego uwagę <3.
Ciekawy wpis myślę,że każdy mający i lubiący koty powinien to wiedzieć i z tego korzystać :) Pozdrawiam serdecznie 😊
OdpowiedzUsuńDziękuję, cieszę się, że tak uważasz :). Również pozdrawiam!
UsuńGenialny wpis, bardzo przydatny!
OdpowiedzUsuńBuziaki
Bardzo się cieszę ^^
UsuńDzięki :*
Sama mam kot i chociaż czasami mnie irytuje to nie mam serca na niego krzyczeć ani długo się gniewać. Taka ich natura, że broją. Zresztą nigdy nie rozumiałam jak można krzyczeć na zwierzęta. Niczemu nie są winne. Fajnie, że piszesz taki post, bo niewielu wie co zrobić kiedy kot jest nieposłuszny :)
OdpowiedzUsuńhttps://recenzjeprzyherbacie.blogspot.com/
Czasami człowiekowi się zdarzy unieść ton, bo jest tylko człowiekiem, emocje go poniosą. Nawet mi się zdarzyło, jednak od razu tego żałowałam. Koty nie rozumują jak ludzie i właśnie to trzeba pojąć :).
UsuńPozdrawiam.
Koty to niezwykłe zwierzaki :) Na przestrzeni lat i obcowania z kotami zauważyłam, że każdy z nich jest niepowtarzalny i uroczy na swój sposób.
OdpowiedzUsuńOdnośnie krzyku... u mnie nigdy nikt w domu nawet nie wpadł na taki pomysł.
Pozdrawiam i zapraszam do mnie w wolnej chwili.
Oj tak, sama prawda, mądre słowa :). Każdy kot jest inny.
UsuńDzięki, pozdrawiam :)
Koty to takie fajne stworzenia, ja tam bym mogła je całymi dniami miziać za uszami ;D
OdpowiedzUsuńZapraszam: ejno.com.pl
Zgadza się :))
UsuńBardzo cenne informacje. W sumie staram się nie krzyczeć na swojego kota, bo nie mam nawet powodów. Uwielbiam te zwierzęta, więc nie mogłabym unieść na nich głosu.
OdpowiedzUsuńCieszę się :) i ja mam podobnie.
UsuńZgazdam sie! Krzyczenie na kota nic nie da. Kota trzeba zrozumiec, a przynajmniej probowac.
OdpowiedzUsuńDokładnie :)). Każdy kot jest inny, ale każdego da się w jakimś stopniu zrozumieć. Może to trochę potrwać, ale gdy już pojmiemy, co kotem kieruje, poczytamy o kocich instynktach, potrzebach itp., to będzie nam łatwiej z kotem żyć :).
Usuńja na zwierzęta nie umiem i nie chcę krzyczeć bo one i tak tego nie zrozumieją:)
OdpowiedzUsuńI słusznie :))
UsuńŚwietne zdjęcia :) Fajne kotki :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, tym razem nie moje ;)
UsuńKoty to fajne stworzonka. Teraz mam małego to jest taki fajny, bardzo się przywiązał i chodzi za nogami. Cenne wskazówki :)
OdpowiedzUsuńO, to tak, jak moja Fryzia ;). Dzięki, cieszę się!
UsuńAle super blog! Dawno nie trafiłam na taką merytoryczna skarbnicę
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło czytać te słowa <3
UsuńDzięki wielkie za ten wpis:) Chciałabym wiedzieć za to, co możemy zrobić z kotką, która odziedziczyła po mnie miłość do roślin? Często budzę się i znajduję kolejną roślinkę wyżartą do ostatniego liścia, nie ważne jak wysoko stawiam monstery ona wskakuje coraz wyżej i łamie wszystkie liście, zastawianie książkami brzegów półek działa na krótko, aż znajdzie nową drogę...i faktycznie, na krzyk reaguje tym,że jeszcze szybciej wskakuje na półkę za kwiatkami...
OdpowiedzUsuń