Smakołyki dla psów i kotów
Opiekunowie kochający swoich czworonożnych przyjaciół często pragną dla nich jak najlepiej, chcą rozpieszczać również ich podniebienia, dając różne łakocie zakupione w sklepie zoologicznym. Ot, psie ciasteczko na dobry dzień, a jutro znowu, pojutrze jeszcze raz... cóż, czasami chcąc dobrze, czynimy zwierzętom źle. Przysmaki bywają pomocne w treningu czy przy zabiegach pielęgnacyjnych, ale przesadzanie z nimi niesie za sobą przykre konsekwencje, o których właśnie jest ten wpis.

Ten tekst dotyczy smakołyków przeznaczonych tylko dla
zwierząt - czyli przysmaków kupowanych w sklepach zoologicznych, supermarketach i w sklepach internetowych.
Zarówno psy, jak i koty, uwielbiają, gdy podajemy im
przeróżne smakołyki pomiędzy posiłkami. Czasami wręcz się ich domagają, drapiąc
w TĘ szafkę. Dzieje się tak, bo wszelkie przysmaki są wyprodukowane tak, by
przyciągać smakiem i zapachem, tak, by nie skończyło się na „jednym gryzie”. Jeśli
nie zachowamy zdrowego rozsądku i zaczniemy podawać przysmaki naszym czworonogom
codziennie, zarówno my, jak i one poniosą przykre konsekwencje.
Hmmm, przysmak na trawienie, tu są multiwitaminy, tu suplementy, o, a ten na zdrowe zęby... .
Aż nie wiadomo, co wybrać, prawda?
W przypadku większości
psich i kocich smakołyków stężenie sodu jest bardzo wysokie. A nadmiar potasu
oraz sodu może doprowadzić nawet do zatrzymania akcji serca i śmierci.
Ponadto, pies lub kot karmiony
codziennie smakołykami, może przestać chcieć jeść normalną, pełnowartościową
mokrą karmę – a TYLKO ona jest pełnowartościowa. Żaden przysmak nie zastąpi
danej porcji posiłku, tak samo jak kawałek czekolady nie zastąpi nam obiadu
bogatego w mięso i warzywa. Jeśli więc zwierzę będzie jadło smakołyki zamiast
któregoś posiłku w ciągu dnia, jego zdrowie znacznie się pogorszy.
Nadmiar smakołyków
prowadzi również do tycia, a otyłość jest niebezpieczna dla serca, stawów oraz kręgosłupa. Przy utrzymującej się nadwadze u kotów może się nawet rozwinąć
cukrzyca.
Niektórzy z Was powiedzą: "No dobrze, ale ja daję mojemu psu/kotu taką pastę multiwitaminową. Przecież
coś, co ma tyle witamin, musi być zdrowe!"
Odpowiem: Ja też podawałam kiedyś swojej kotce taką pastę, gdy jeszcze rosła i hodowla mi tak poleciła. Jednak taka pasta będzie prozdrowotna tylko, jeśli:
- jej skład nie będzie pełen chemii
- poda się ją od czasu do czasu.
Jeśli zacznie się taką pastę podawać codziennie i w sporych ilościach – przestaje taka być.
Swoją drogą zdecydowanie bardziej polecam tutaj podanie surowego żółtka jaja, zamiast takiej pasty. W przypadku dorosłych kotów jest to 1 żółtko kurzego jaja na tydzień. U psów trzeba to już będzie przeliczyć adekwatnie do wagi konkretnego psa, bo mamy tu zdecydowane różnice w wielkości pomiędzy rasami (przykładowo, psu ważącemu ok. 5kg też wystarczy 1 żółtko na tydzień).
Pisałam o żółtku i jego właściwościach tutaj. Jest zdrowsze od sztucznych past, a w dodatku wysoce smakowite. Należy pamiętać, że przy podawaniu w ten sposób żółtka (jako witaminowego dodatku) nie należy już stosować innych witaminowych suplementów.

Nadmiar witamin również szkodzi. Szczególnie groźne są
nadmierne dawki witaminy D, ponieważ skutkować to może zwapnieniem narządów
miąższowych (również nerek i wątroby). W efekcie narządy te przestają
prawidłowo funkcjonować i pies/kot może umrzeć.
Poza powyższymi argumentami, niestety wiele smakołyków dostępnych na rynku ma nienajlepszy skład - trzeba pamiętać, by uważnie weryfikować każdą pozycję w nim. Przykładowo, w kocich smakołykach unikamy mleka i wszelkich pochodnych mleka. Takich zasad jest więcej, ale to temat na inny artykuł.
Podsumowując, przekąski w postaci kocich/psich przysmaków nie powinny stanowić więcej, niż 10% całej diety dobowej zwierzęcia. Są to produkty uzupełniające, nigdy nie zastąpią pełnowartościowego dania. Nie wolno przesadzać z częstotliwością ich podawania, ponieważ m.in. podniesiemy tym ryzyko otyłości, problemów dietetycznych oraz behawioralnych.
Brak komentarzy:
Każdy komentarz motywuje mnie do dalszego pisania, dziękuję ♥